Chciałam być ładna. HISTORIA PRAWDZIWA
Mam na imię Ola, mam 27 lat oraz spory bagaż doświadczeń. Myślę, że moja historia jest dość nietypowa. Prawda jest taka, że będąc nastolatką, chciałam być ładna i zadbana, a w moim życiu potoczyło się tak, że dorastałam w sąsiedztwie burdelu.
Urodziłam i wychowałam się na wsi, która znajduje się około 50 km od Poznania. Odkąd pamiętam na ulicy, na której znajdował się mój dom, powstał też dom rozpusty. Byłoby to rzeczą nie do pomyślenia na wsi, ale wójt zaakceptował taki pomysł, ponieważ starsi panowie z wioski nie bardzo mieli, gdzie przesiadywać. Budynek, który w rzeczywistości był zwykłym domem wielorodzinnym, był podzielony na dwie części – czysto rozrywkową, gdzie tylko był bar i muzyka oraz tę, w której znikali mężczyźni wraz z rezydentkami. Co się działo za zamkniętymi drzwiami, to chyba nikomu nie trzeba wyjaśniać.
Jakie one są piękne
Często wracając ze szkoły, widywałam panie rezydentki, które chichotały oraz paliły papierosy na balkonie. Zawsze byłam zdumiona faktem, że wyglądają tak idealnie. Miały skąpe, świecące stroje. Ich makijaż był wieczorowy oraz nieskazitelny. Włosy zazwyczaj miały spięte w luźnego kucyka, ale porą wieczorową i w weekendy je rozpuszczały oraz prostowały. Czasem wychodziły w klapkach, a czasem już gotowe do zabawiania gości w szpilkach. Imponował mi fakt, że zawsze wyglądały jak milion dolarów. Mieszkając na wsi, nie często widywało się tak zadbane kobiety. Moje pokolenie było już troszkę inne, ale pokolenie mojej mamy oraz babci nie stroiło się praktycznie w ogóle. Widząc z daleka ich świecidełka w uszach oraz na szyi, wyobrażałam sobie, że też takie mam. Podglądałam je z zachwytem i obiecałam sobie, że też będę zadbaną kobietą. Imponowały mi, ponieważ widziałam, ile czasu poświęcają sobie, aby kusić swoją osobą. Myślę, że kremów też nie kupowały najtańszych, ponieważ już idąc ulicą, można było dostrzec, jak ich skóra promienieje i wydaje się taka gładka.
Niefortunny upadek
Któregoś dnia będąc już w liceum, szłam do szkoły. Pogoda była okropna. Deszcze padał tak bardzo, że ciężko było cokolwiek zobaczyć na odległość dalszą niż 5 metrów. Oczywiście poślizgnęłam się i upadłam, i to zaraz przy bramie TEGO domu. Musiała zobaczyć mnie z okna jedna z rezydentek, ponieważ wybiegła przed dom, pytając, czy nic mi się nie stało. Niestety rozwaliłam spodnie oraz kolano, więc pomogła mi wstać i zaprosiła do środka, aby opatrzyć ranę. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam, jak to wszystko wygląda od środka. Pamiętam, że od tamtego momentu już zapomniałam o stłuczonym kolanie. Rezydentka, która mnie przyjęła, miała na imię Tatiana. Nie było to jej prawdziwe imię, ponieważ każdy z dziewczyn zmienia swoje imię na potrzebę wykonywanego zawodu. Czują się bardziej anonimowo i bezpiecznie. Skorzystałam z okazji i zaczęłam ją troszeczkę wypytywać. Prawdziwe oblicze tego, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami, nie wprawiło mnie w przerażenie. Wiedziałam przecież długie lata, do czego służy ten dom wielorodzinny. Tatiana nie była wiele starsza ode mnie, więc szybko się zaprzyjaźniłyśmy. Po szkole wpadałam czasem do dziewczyn na kawę i zaczęłam spędzać z nimi coraz więcej czasu.
Wielkie miasto i perspektywy
Moi rodzice nie wiedzieli, gdzie spędzam czas po szkole. Kłamałam, aby niczego nie podejrzewali. Skończyłam szkołę, zdałam maturę, ale już wtedy wiedziałam, w jakim kierunku chcę iść. Niestety nie mogłam zostać w tym samym domu z koleżankami ze względu na rodzinę oraz fakt, że tam nie przebywały dziewczyny z okolic. Zasada była taka, że kobiety zajmujące się prostytucją nie pracują w obszarze, w którym dorastały, aby nikt ich nie rozpoznał. Wyprowadziłam się do Poznania, gdzie rozpoczęłam pracę w pewnym domu, gdzie wkręciła mnie Tatiana. Rodzicom powiedziałam, że dostałam super pracę i dlatego wyjeżdżam. Mam się świetnie, a rodzina do dzisiaj nie wie, co robię. Na szczęście nikt mnie nie odwiedza w Poznaniu, a ja przyjeżdżam dość często, aby spędzić czas z rodziną i Tatianą.
Utożsamiasz się z podobną sytuacją? Chcesz anonimowo podzielić się własną historią? Chciałabyś coś z siebie wyrzucić i zostać wysłuchana?
Napisz do nas maila na: [email protected], wpisując temat: „Moja historia”.
Gwarantujemy anonimowość i dyskrecję. Nic nie zostanie opublikowane bez Twojej wyraźnej zgody.
Przeczytaj także:
Galerianki istnieją. HISTORIA PRAWDZIWA