Nie zmieniaj koła w aucie. HISTORIA PRAWDZIWA
Cztery lata temu zapisałam się na studia. Skończyłam je w zeszłym roku i nie sądziłam, że tak szybko zmienię zawód. Wszystko zaczęło się przez złapanie gumy podczas powrotu z obrony mojej pracy licencjackiej. Moje życie zmieniło się diametralnie, ale dzisiaj nie żałuję tej decyzji. Dzięki niej jestem dziś w tym miejscu, w którym jestem.
Masakryczne studia
W moim rodzinnym miasteczku jest dużo dzieci, dlatego poszłam na studia pedagogiczne z zamiarem pracy w przedszkolu lub otworzenia kiedyś własnej placówki. Niestety już na drugim roku okazało się, że pedagogika nie jest moim powołaniem. Szybko zorientowałam się, że nie mam cierpliwości do tego zawodu. Chciałam zmienić kierunek, ale wiadomo… szkoda było tego ostatniego roku. Jakoś dałam radę to przetrwać do końca. Skończyłam studia z oceną dobrą. Spakowałam swoje rzeczy i kierowałam się w strony rodzinne.
Pechowa droga do domu
Jak już wspominałam, pochodzę z małego miasteczka. Droga dojazdowa po zjeździe z autostrady nie jest najprzyjemniejsza. Na obrzeżach jest wiele dziur, które pamiętają jeszcze czasy drugiej wojny światowej. Chwila nieuwagi i można się poczuć jak w samochodzie terenowym. Pech chciał, że nie zauważyłam jednej dziury , bo wydawała się pokryta piaskiem. Uderzyłam prawym przednim kołem. Zatrzymałam się, aby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Wysiadłam z samochodu. Zobaczyłam, że nadkole jest ok, ale złapałam gumę. Trochę zaczęłam panikować, ponieważ nie umiem zmieniać koła. Wylądowałam w takim miejscu, że akurat nie miałam zasięgu w telefonie. Poczułam, że utknęłam.
Bordowa tapicerka
Użalałam się nad sobą ponad godzinę, ponieważ nie wiedziałam, co mam robić. Nie miałam jak zadzwonić, a tą drogą rzadko kto jeździ. Przyszedł moment załamania. Chciałam zamknąć samochód i iść na nogach do najbliższego gospodarstwa. W tym momencie pojawia się ON. Podjeżdża czarnym SUV-em z bordową tapicerką w środku i pyta, co się stało. Zamurowało mnie. W moich okolicach rzadko widuje się takich przystojniaków. Zaproponował mi podwózkę, ale koła niestety nie wymieni, ponieważ jest w drodze na spotkanie. Okazało się, że jest inwestorem z Warszawy i zostanie w mojej okolicy 3 dni. Rozmowa się nam kleiła. Następnego dnia zaprosił mnie na kolację. Zgodziłam się. Po kolacji przyszedł czas na dalszy plan. Mogliśmy kontynuować wieczór lub rozejść się do domu i hotelu. Nie ukrywam, że skłaniałam się ku takiej przygodzie bez zobowiązań. Byłam świeżo upieczoną studentką, więc chciało mi się szaleć.
Hotelowy numerek
Kiedy dotarliśmy do hotelu, od razu zabraliśmy się do namiętnych pocałunków. Uprawialiśmy dziki seks, a czasem się kochaliśmy. Kiedy obudziłam się rano, jego już nie było. Wzięłam prysznic i zbierałam się do domu. Przy drzwiach zobaczyłam karteczkę, na której było napisane: “Weź. Przyda Ci się na taksówkę i nową oponę.”. Pod karteczką leżało kilka stówek. Zamiast się zdenerwować, uśmiechnęłam się. Spodobało mi się to.
Od tamtego momentu podążałam w tamtym kierunku. Dziś mam prawie rok doświadczenia i czuję się jak ryba w wodzie. Nie wyobrażam sobie innej pracy.
Utożsamiasz się z podobną sytuacją? Chcesz anonimowo podzielić się własną historią? Chciałabyś coś z siebie wyrzucić i zostać wysłuchana?
Napisz do nas maila na: [email protected], wpisując temat: „Moja historia”.
Gwarantujemy anonimowość i dyskrecję. Nic nie zostanie opublikowane bez Twojej wyraźnej zgody.
Zobacz też: